Masz problem z mobilizacją?

Masz problem z mobilizacją

Obiecujesz sobie np., że będziesz codziennie biegał przez 30 minut. Na początku masz dużo entuzjazmu: biegasz regularnie. Później zaczynają się schody: coraz częściej Ci się nie chce. Czy to oznacza, że masz problem z mobilizacją?

Pojawiają się różne usprawiedliwienia związane ze światem zewnętrznym: pogoda nie najlepsza, ciekawy program w telewizji, coś do zrobienia w domu, zaległe zadanie związane z pracą, spotkanie ze znajomym itd. Mogą się takie rzeczy zdarzyć? Mogą. Rzecz w tym, że żaden z tych powodów nie powstrzymywał Cię przed bieganiem, gdy miałeś jeszcze entuzjazm. Ale ten początkowy entuzjazm się skończył. Przyszła szara rzeczywistość: nie masz już tego początkowego zapału. Pojawiają się też usprawiedliwienia wewnętrzne: biegam, ale nie widzę postępów, pobolewają mnie mięśnie, muszę też mieć trochę czasu na przyjemności, nikt mnie nie wspiera itp.

Efekt? Odpuszczasz raz. Potem drugi. Potem kolejny. Wreszcie biegasz dwa razy w tygodniu, potem już tylko raz. Aż w końcu rezygnujesz całkowicie, gdy zauważasz, że przez ostatnie dwa tygodnie nie biegałeś ani razu.

W rezultacie spada Twoja wiara w siebie. Trudniej Ci podjąć kolejne zobowiązanie. I zazwyczaj przy tym kolejnym zobowiązaniu trwasz krócej. A ostatecznie: nie chcesz się do niczego zobowiązywać. Przecież w Twoim wykonaniu to nie ma sensu.

Też tak masz? A jakimi sposobami próbowałeś zapobiegać takiemu rozwojowi wypadków?

Masz problem z mobilizacją? Co nie działa?

  • Usprawiedliwianie się, że jak jeden raz sobie odpuścisz to nic się nie stanie. Stanie się. Jeśli odpuścisz raz, to odpuścisz też drugi raz. Potem trzeci, czwarty. A potem to już każdy, najdrobniejszy powód jest wystarczający, aby rezygnować z biegania.

Uwaga. Oczywiście trzeba zachować zdrowy rozsądek. Nie biegasz, gdy jesteś np. obłożnie chory. Ale przyczyna rezygnacji z biegania musi być poważna, przykładowo siła wyższa.

  • Upoważnianie bliskiej osoby, żeby Cię mobilizowała. Po pewnym czasie taki motywator tylko irytuje: sam siedzi w domu, a mnie pogania.
  • Bieganie w towarzystwie. Gdy Twój współbiegacz, któregoś dnia nie biegnie, od razu czujesz się usprawiedliwiony, aby sobie też odpuścić.

Co działa (prawie) zawsze?

Mobilizacja przez 2,5 minuty. Nawet gdy w danym momencie masz problem z mobilizacją, przez tyle czasu jesteś się w stanie zmobilizować zawsze. Gdy nie masz ochoty na bieganie, zbierasz się w sobie na 2,5 minuty. Nawet gdy Ci się bardzo nie chce. Zostawiasz (na 2,5 minuty) wewnętrzny dyskurs, czy dzisiejszy powód do niebiegania jest wystarczająco dobry. Po prostu włączasz stoper i przez 2,5 minuty przygotowujesz się do biegania. Ubierasz się i wychodzisz z domu. I co się dzieje? Jak już przebrany w strój do biegania wyjdziesz z domu: nie chce Ci się wracać. Przecież musiałbyś się znowu przebierać:) Brzmi śmiesznie? Oczywiście. Ale działa! Zmobilizowałeś się przez 2,5 minuty, a biegasz 30 minut (lub więcej). Niezły zysk.

Uwaga: Te 2,5 minuty biorą się właśnie z czasu, jaki potrzebny jest przeciętnej osobie, aby się przebrać w strój do biegania i wyjść z domu. Jeśli Ty masz problem z mobilizacją i potrzebujesz więcej niż 2,5 minuty na ubranie stroju sportowego i wyjście z domu to masz dwie możliwości:

a)      popracować nad swoją szybkością przebierania się, aby w 2,5 minuty przebierać się i wychodzić;

Tę opcję zalecam, bo działa.

b)       mobilizować się przez tyle czasu ile Ci potrzeba, aby się przebrać i wyjść z domu.

Ta opcja działa rzadziej, ale jeśli nie potrafisz się ubrać i wyjść przez 2,5 minuty, to nie masz wyjścia: musisz się nauczyć utrzymywać motywację przez np. 4 minuty. To i tak łatwiej niż przez 30 minut.

Dygresja. Metoda 2,5 minuty działa nie tylko w przypadku biegania. Działa w każdej innej sytuacji. Np. w przypadku pisania artykułu: mobilizujesz się na 2,5 minuty, aby podejść do komputera, uruchomić worda, spojrzeć na listę tematów, wybrać jeden i zacząć pisać konspekt.

Masz problem z mobilizacją? Co teraz?

Trzeba ten sposób wypróbować. Sprawdzić, czy działa w Twoim przypadku. Działa u większości osób. Kiedy sprawdzisz, jak dobrze działa u Ciebie? Uwaga na Prawo malejącej intencji.

Oczywiście, na początku możesz też mieć kłopot, aby pamiętać o regularnym stosowaniu tej metody.

Komentarze

  1. I znowu dobry tekst: zwłaszcza, że się wreszcie zmobilizowałam do czytania zaległości.

    I chce kontynuować. Czekam na następny tekst.

Zostaw komentarz

*

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *