Niesłuszna ocena

Niesłuszna ocena

Zdarzyło Ci się, że ktoś Cię źle ocenił? Na pewno. A czy zdarzyło się, że była to niesłuszna ocena? Przypuszczam, że tego też Ci nie oszczędzono. Nie było to przyjemne, prawda? Przypomnij sobie swoje emocje. Przypomnij sobie, co zrobiłeś. Jaki to przyniosło efekt? Jesteś zadowolony ze swojej ówczesnej reakcji i z efektów tej reakcji? Jeśli nie: przeczytaj niniejszy tekst. Może zaczniesz stosować moją metodę?

Klasyka: niesłuszna ocena

Ktoś Cię ocenia, np. Twój szef w trakcie tzw. oceny rocznej. Od jego oceny dużo zależy: Twoja opinia (pozycja) w pracy, finanse (może podwyżka, może nawet awans i podwyżka), Twoja motywacja do dalszej pracy. A Ty masz przekonanie, że był to dobry dla Ciebie rok. Dużo pracy, ale też dobre wyniki. Sporo wzywań, z którymi sobie poradziłeś. Dużo zdobytych umiejętności, sporo przyswojonej wiedzy. I dużo zaangażowania z Twojej strony. Idziesz na to spotkanie ze spokojem. Bez nadmiernych oczekiwań (nie oczekujesz od razu awansu), ale liczysz na pochwałę, uznanie szefa, podwyżkę (nie symboliczną), dyskusję o Twojej przyszłości, Twoich planach, obszarach rozwoju.

A więc wchodzisz do pokoju szefa. Witasz się, siadasz. I nie chcesz uwierzyć w to, co słyszysz. Szef jasno mówi, że nie jest zadowolony z Twojej pracy w ostatnim roku. Za mało się przykładasz, unikasz wyzwań, mówiąc bez ogródek: obijasz się.

Niesłuszna ocena. Co nie działa?

Jesteś w szoku. Emocje buzują. Jak reagujesz?

W tym miejscu proszę Cię o przypomnienie sobie jakiejś trudnej dla Ciebie sytuacji (albo nawet kilku sytuacji) z przeszłości, gdy spotkała Cię niesłuszna ocena. Już? Nie czytaj dalej, dopóki nie przypomnisz sobie swojej reakcji. A teraz zapisz sobie (dla każdej sytuacji z osobna) co konkretnie zrobiłeś. I jaki był końcowy efekt Twojej reakcji.

Prawdopodobnie zareagowałeś na jeden z trzech sposobów: atak, ucieczka lub podlizywanie się (patrz: chcesz być jaszczurką?).

Żaden z nich nie działa tzn. nie zmienia w sposób istotny oceny, z którą się nie zgadzasz. Tak. Uważam, że sukces należy mierzyć stopniem w jaki Twoja reakcja wpłynęła na zmianę początkowej oceny. Dopiero jako miarę drugorzędową proponuję stopień Twojego zadowolenia ze swojej reakcji.

Atak

Np. Jasno i zdecydowanie komunikujesz szefowi, że to niesłuszna ocena. W dodatku, zawsze był wobec Ciebie niesprawiedliwy. Nie wiesz dlaczego się na Ciebie uwziął, a ciągle hołubi Iksińskiego. Choćbyś stanął na głowie i tupał uszami to jemu nigdy nie dogodzisz.

Efekt? Szef kontratakuje: nie życzy sobie tego typu inwektyw, ani oszczerstw.

Długofalowo? Szef Cię jeszcze bardziej nie lubi. Będzie Ci przydzielał najtrudniejsze (dla Ciebie) zadania, aby wykazać, że miał rację. I bardzo uważnie będzie obserwował wszystkie Twoje potknięcia. Może nawet będzie Cię chciał zwolnić.

Ucieczka

Np. Nie odzywasz się. Słuchasz, chcesz przeczekać. Uważasz, że nie ma sensu komentować, bo to nic nie zmieni.

Efekt? Szef jest przekonany, że Cię ocenił sprawiedliwie. A także, że Ty się z tą opinią zgadzasz.

Długofalowo? Zostałeś przez szefa zaszufladkowany do kategorii prochu nie wymyśli. Raczej zapomnij o znaczących podwyżkach, awansach, uznaniu.

Podlizywanie się

Np. Grzecznie mówisz szefowi: jak bardzo go cenisz; ma prawo do swojej opinii; że jest Ci przykro iż tak Cię ocenia; że się starałeś; itd.

Efekt? Ego szefa rośnie. Utwierdza się w swojej nieomylności. Jeśli ma trochę samokrytycyzmu: zauważy, że jesteś lizusem. Może trochę nawet złagodzi swoją ocenę.

Długofalowo? Czujesz się raczej niezbyt dobrze. Szef wcale Cię nie szanuje: raczej używa Cię jako potakiwacza do podreperowania swojego autorytetu. A gdybyś mu się kiedyś przeciwstawił: będzie to dla niego szok.

Niesłuszna ocena. Co naprawdę działa?

Odwołanie się do faktów.

Uwaga porządkująca: Zakładam tutaj, że stan faktyczny jest zgodny z Twoją oceną (bliższy Twojej ocenie). Jasne, że trudno być sędzią we własnej sprawie. Dlatego właśnie trzeba się odwoływać do faktów.

Co więc robić?

Uspokajasz emocje

To jest kluczowy element całego procesu. Dopóki buzują w Tobie emocje, masz zawężone pole świadomości i nie jesteś w stanie logicznie argumentować. Patrz: to jest proste.

A jeśli nie jesteś w stanie opanować emocji? Mówisz, że ta ocena jest dla Ciebie zaskoczeniem i chciałbyś prosić o wyznaczenie nowego terminu spotkania. Bo w tej chwili nie jesteś w stanie kontynuować tej rozmowy. Szef i tak widzi, że się zdenerwowałeś (skoro nie potrafisz emocji uspokoić) więc nic nowego mu nie mówisz.

Upewniasz się, czy dobrze zrozumiałeś

Bardzo ważne. Może źle zrozumiałeś, może się przesłyszałeś, może jedno słowo Cię zwiodło? Dodatkowo: powtórzenie tego, co usłyszałeś dobrze nastraja do Ciebie drugą stronę. Widać teraz wyraźnie, że uważnie słuchałeś i chcesz zrozumieć. Efekt? Druga strona też będzie Cię słuchać!

Ważne. Na tym etapie jeszcze niczego nie komentujesz, niczemu nie przeczysz. Zbierasz informacje, notujesz sobie do dalszej dyskusji.

Niesłuszna ocena? Pytasz o konkretne fakty

Np. Za mało się przykładam? Poproszę o konkrety: kiedy, w jakich sytuacjach mój brak zaangażowania był widoczny? Jak to wpłynęło na ostateczny rezultat?

Podobnie prosisz o uzasadnienie każdego zarzutu.

Spokojnie informujesz, że to niesłuszna ocena (Twoim zdaniem)

Bardzo uważnie dobierasz słowa. Niesłuszna ocena boli. Chcesz być asertywny, a nie agresywny. Ewentualnie, jeśli masz ochotę, przeczytaj o asertywności.

Niesłuszna ocena? Podajesz fakty: Twoje osiągnięcia

To oznacza, że jesteś do spotkania przygotowany. Masz poparcie w konkretnych faktach dla swojej opinii, że zasłużyłeś na nagrodę. Tylko w sytuacji, gdy sam opierasz się na faktach: mogłeś oczekiwać i domagać się od szefa, żebyście rozmawiali o faktach, a nie o odczuciach.

A jeśli nie jesteś przygotowany? Bo ta rozmowa jest rozmową z zaskoczenia? Albo ktoś Cię skrytykował znienacka? Zakładam przy tym, że uspokoiłeś emocje, skoro dotarłeś aż do tego punktu. Np. wymieniasz kilka faktów, które Ci już przyszły do głowy, aby pokazać, dlaczego myślisz inaczej. Ale odmawiasz kontynuowania dyskusji zanim się do niej nie przygotujesz. Mówisz wtedy spokojnie, że te zarzuty/opinie są dla Ciebie zaskoczeniem i potrzebujesz czasu, aby się do nich w pełni odnieść. W rezultacie, prosisz o odrębne spotkanie w tej sprawie. Bo to jest dla Ciebie ważna sprawa.

Pytasz szefa, co sądzi o Twoich osiągnięciach

Słuchasz bardzo uważnie. Notujesz wszystkie pozytywy. Nie przerywasz, gdy szef umniejsza Twoje osiągnięcia. Ale też sobie notujesz. Po wysłuchaniu: komentujesz. Np. zauważasz pozytywy w wypowiedzi szefa. Mówisz asertywnie o tym, gdzie (Twoim zdaniem) szef umniejszył Twoje osiągnięcia. Punktujesz, gdzie przerysował Twoje niedociągnięcia. Podajesz argumenty merytoryczne np. jaki zysk przyniósł firmie projekt, w którym uczestniczyłeś. Ale też ile kosztowało firmę np. Twoje zaniedbanie.

Prosisz szefa o ostateczne podsumowanie

Dajesz szefowi szansę na zmianę zdania i jednocześnie zachowanie twarzy.

Oczywiście, jeśli Twój szef jest zadufanym w sobie egoistą: nic nie zmieni jego początkowej opinii. Pytanie do Ciebie brzmi: skoro Twój szef to zadufany w sobie egoista, to skąd się wzięło Twoje oczekiwanie, że Cię sprawiedliwie oceni? I pytanie numer dwa: co powoduje, że nadal pracujesz pod kierownictwem zadufanego w sobie egoisty? Z drugiej strony, polecam tekst: nie lubisz szefa?

Niesłuszna ocena. Co dalej?

Zazwyczaj pierwsze zastosowanie nowej metody nie daje 100% spodziewanego rezultatu. Chcesz zwiększyć swoje szanse? Przetrenuj taką niemiłą rozmowę z kimś Ci bliskim, kto Cię rozumie, jest po Twojej stronie. Niech on zagra rolę krytykującego Cię szefa, a Ty zagrasz rolę Twojej najlepszej wersji. Po zakończeniu zapytaj swojego znajomego o jego odczucia, uwagi, sugestie. Im więcej potu na ćwiczeniach tym mniej krwi na wojnie.

Rób sobie notatki po każdej tego typu sytuacji. Np. notuj co poszło dobrze, a co jeszcze warto poprawić. Ale nie poddawaj się. Rozwijaj swoje umiejętności.  Powodzenia.

Chcesz temat poszerzyć?

Zajrzyj do innych tekstów powiązanych z tym tematem: Jak walczyć o swoje oraz kluczowa rozmowa.

Komentarze

  1. Artykuł bardzo ciekawy.

    Praktyczny 'przepis’ krok po kroku. Byłoby super, gdybyś jeszcze dodał, dla każdego punktu, przykład takiego dialogu, jakie dokładnie zdania wypowiedzieć w określonej sytuacji. Np. w jaki sposób można pozwolić wyjść z twarzą.

  2. Dziękuję za komentarz. Nie podałem żadnego konkretnego dialogu, gdyż nie chciałem tekstu zbytnio rozbudować.

    Uważam, że nie ma jednej recepty na każdego odbiorcę. A więc ten dialog musiałby być inny dla różnych typów osobowości szefa.
    Pomyślę nad tym jeszcze.

  3. Przykładowe sformułowania mogłyby być bardzo przydatne 🙂

    Czasem dużym problemem jest sposób dobierania słów: żeby właśnie nie brzmiało to, ani agresywnie, ani olewczo. Ja, osobiście, teorię bardzo dobrze znam. Ale mój sposób komunikacji zawsze jest odbierany jako właśnie agresja lub olewanie pomimo, że nie mam żadnych negatywnych intencji.

    Poza tym: artykuł bardzo ciekawy.

  4. Skoro już drugi raz jestem wzywany do tablicy w tej samej sprawie.
    Poniżej przykładowe wyrażenia jakich ja bym użył wobec swojego szefa (takiego, wobec którego kiedyś to zrobiłem).

    Uspokajam emocje
    Jeśli nie jestem w stanie opanować emocji?
    Np. Bardzo przepraszam, sprawa mojej oceny jest dla mnie bardzo ważna. Tak ważna, że informacja iż mój szef nie jest ze mnie zadowolony (a tak zrozumiałem to, co usłyszałem) bardzo mnie poruszyła. Jestem teraz tak zestresowany, że nie jestem w stanie jasno myśleć. Chciałbym poprosić o wyznaczenie innego terminu na nasze spotkanie w tej sprawie. Postaram się do takiego spotkania odpowiednio przygotować, przypomnieć sobie fakty, które (moim zdaniem) pozwalały mi przypuszczać, że będę oceniony pozytywnie.

    Upewniam się, czy dobrze zrozumiałem
    Np. Chciałbym się upewnić, czy dobrze szefa zrozumiałem. A zrozumiałem, że: szef nie jest ze mnie zadowolony. Nie podoba się szefowi w mojej pracy a, bc (tu powtarzam zarzuty, które usłyszałem). Czy dobrze zrozumiałem?

    Pytam o konkretne fakty dla każdego ze stwierdzeń
    Np. Za mało się przykładam? Co spowodowało, że szef wyrobił sobie o mnie taką opinię? Będę wdzięczy za podanie jakichś przykładów, gdy się za mało przykładałem.

    Spokojnie informuję, że się z taką oceną nie zgadzam
    Np. Z mojej perspektywy sytuacja wygląda inaczej. Jestem przekonany, że dobrze (choć może nie idealnie) wykonuję swoją pracę. Oraz, że moje osiągnięcia w pracy przewyższają moje niedostatki.

    Podaję fakty, które podkreślają moje osiągnięcia
    Np. Przygotowałem listę moich sukcesów i osiągnięć za ostatni okres. Wiele z nich miało moim zdaniem istotny wpływ na wyniki naszego działu i naszej firmy jako całości. Pracowałem też nad sobą w obszarze x, o którym szef wspominał w czasie poprzedniej oceny rocznej. Z rozmów z szefem w czasie roku odniosłem wrażenie, że szef też zauważył wyraźny postęp w tym obszarze. Nie przeczę, że są jeszcze inne obszary, nad którymi powinienem pracować. Jednak zrozumiałem poprzednio, że najważniejszy jest ten, nad którym pracowałem w ostatnim czasie.

  5. Wiedza i kompetncja płynie z twoich postów inspirują i zmuszają do refleksji. Dzięki Ci za tak bogaty wkład w społeczność blogową. Trzymaj tak dalej Cześć!

    1. Przyznam, że nie spotkałem się dotąd z taką sytuacją.
      Pytanie brzmi: co jest ważniejsze dla Ciebie? Podwyżka, czy ocena?

      Jeśli ocena: stosujesz proces, który ma doprowadzić do wyjaśnienia skąd się taka ocena wzięła.

      Jeśli podwyżka, ale boisz się, że podważenie oceny spowoduje obniżenie podwyżki.
      Tu warto sprawdzić: jak bardzo jestem przekonany, że zasługuję na wyższa ocenę? Jakie mam argumenty?

      Przy okazji: Trudno mi wyobrazić sobie sytuację, że dostajesz wyższą ocenę, a mniejszą (niż poprzednio) podwyżkę.

Zostaw komentarz

*

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *