Acedia

Acedia

Acedia nie jest terminem jednoznacznym. Wikipedia sporo się na ten temat rozwodzi. Mnie najbardziej pasuje fragment: Anselm Grün uważa, że acedię można utożsamiać ze stresem, niepokojem, zabieganiem. I z tego punktu widzenia na nią patrzę. Moja definicja acedii to zabiegana pracowitość bez refleksji. W praktyce oznacza dużo pracy, ale niewielkie jej efekty. Bo brakuje czasu na spojrzenie z góry na to czym się zajmuję. W konsekwencji, jestem bardzo zajęty. Ale zajmuję się rzeczami pilnymi. Natomiast nie zajmuję się wieloma sprawami ważnymi.

Acedia, a lenistwo

Czym acedia różni się od lenistwa? Lenistwo to niechęć do zrobienia czegokolwiek. Acedia to zabiegana, ale trochę bezsensowna, pracowitość. Robię dużo. Żyję w pośpiechu. Ale załatwiam sprawy mało ważne. To mi nie daje radości, satysfakcji. W konsekwencji jestem zniechęcony. Wpadam w schemat. Coraz trudniej mi się zatrzymać i spojrzeć na siebie, na to co robię, z dystansu.

Czym acedia różni się od prokrastynacji?

Sądzę, że to są dwa różne problemy. W przypadku prokrastynacji (pisałem o tym tydzień temu) wiem, że mam coś ważnego do zrobienia. Ale to odkładam. Bo za trudne. Acedia to stan, gdy nawet nie wiem co powinienem robić. Za dużo mam na głowie, żeby znaleźć czas na planowanie. I sądzę, że acedia nie dotyczy wyłącznie DOerów. Dotyczy każdego kto chce zbyt dużo zrobić. Zwłaszcza zadaniowców.

Objawy acedii

Ciągle w pędzie, żeby zrobić więcej. Boję się, że odkryję, iż mam coś więcej do zrobienia. A przecież nie wyrabiam się z tym co w tej chwili mam na głowie. W konsekwencji: nawet nie chcę się przyjrzeć temu, czy mi coś nie umyka.

Co nie działa?

Klasyczny przypadek acedii żywi się myślą: jeśli się bardziej zepnę to w końcu sobie to wszystko poukładam. Twierdzę, że nigdy sobie tego wszystkiego nie pokładasz. W gruncie rzeczy Ty już to wiesz. Ale nie chcesz się z tym pogodzić. Jeśli przyjrzysz się sobie bliżej: zobaczysz jak sobie ciągle dokładasz nowe zadania.

Jak sobie z radzić z acedią?

  1. Pogódź się z myślą: nigdy sobie wszystkiego nie poukładam.
  2. Rób codzienne listy zadań. To tylko kilka minut. A potem rozliczaj się wyłącznie z zadań ważnych. Całą resztę możesz ignorować. Zrobiłem 3 ważne zadania danego dania: to bardzo dobry dzień.
  3. Zaplanuj swój idealny tydzień. W nim czas na odpowiednią ilość snu, dobre posiłki, odpoczynek i kluczowe zadania.
  4. Aktualizuj, co pewien czas, swój idealny tydzień. Czy Twój idealny tydzień zawiera zadania dotyczące wszystkich ważne dla Ciebie obszarów? Zobacz swoje: koło życia.

Na co uważać?

Oczekuj postępu, nie ideału. Wprowadzaj zmiany stopniowo. Najpierw wdrażam krok 1. Potem trochę odczekam. Krok 2. Wdrażam, pracuję w ten sposób. Krok 3. Itd.

Najtrudniej jest podjąć decyzję z czego (może tylko czasowo) zrezygnuję. Nie poddawać się wewnętrznemu krytykowi, który Cię wmawia, że robisz za mało.

Sam nadal się zmagam z acedią. Ale mam już pierwsze sukcesy? Zrezygnowałem z regularnego nagrywania filmów (obróbka nagranych filmów zabierała mi każdą sobotę). Ostatnio porzuciłem comiesięczne rozliczenia finansowe. Zajmowały mi kilka godzin miesięcznie. A tylko raz (w ciągu ponad 30 lat) odkryłem problem: bank dwa razy pobrał pewną kwotę z mojej karty. Jestem na drodze ku większej wolności. Wolności do skupienia się wyłącznie na rzeczach ważnych.

A Ty? Kiedy wyruszysz w swoją podróż?

Komentarze

  1. Po przeczytaniu trzeciej lekcji.

    Chwila zastanowienia się: przyznaję, że robię to samo.

    1. Rozumiem, że nawiązuje Pani do tekstu emocje, cz. 2, który jest związany z trzecią lekcja kursu radzenia osobie ze stresem.

      Jednak wypowiedź: 'przyznaję, że robię to samo’ sugeruje, że nie odnosi się Pani do medytacji. A zatem: czego dotyczy ten komentarz?

Zostaw komentarz

*

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *