Być kimś

Być kimś

Być kimś. Co to znaczy? Zanim przeczytasz historię o żabce, odpowiedz sobie na kilka pytań. Kim chcesz być? Kim jesteś teraz? Jak (z osoby, którą jesteś) staniesz się osobą, którą chcesz być?

Bardzo Cię proszę: odpowiedz sobie na te pytania przed przeczytaniem historii o żabce. Możesz wtedy więcej na tej historii skorzystać.

Historia o żabce

Rozmawiają dwie żaby: Ciekawska i Mądrala.

Boisz się bociana? Pyta Ciekawska.

Jasne. A Ty? Odpowiada Mądrala.

Ja też. To co robimy? Wynurzamy się?

Ale na krótko. Rozejrzymy się i od razu pod wodę.

Wynurzyły się, szybko rozejrzały i zaraz zanurzyły, jakby chciały być kimś niewidzialnym.

Ty wiesz, co to było? To wielkie, czarno-białe. Zapytała Ciekawska.

To krowa. Odpowiedziała Mądrala.

I ona się nie boi bociana?

Nie.

Ale dlaczego? Dopytuje Ciekawska.

Bo jest dla bociana za duża. Bocian nie może jej zjeść. Więc ona się go nie boi. Wyjaśnia Mądrala.

Aha. Odpowiada Ciekawska. I zaczyna się nadymać.

Nadyma się, nadyma. Jest coraz większa. Ale do wielkości krowy sporo jej jeszcze brakuje. Więc nadal się nadyma. Tak się nadymała, że w końcu pękła.

Być kimś. Morał a może morały?

Jaki morał dostrzegasz w tej historyjce?

Nie warto się zbytnio nadymać, bo można od tego pęknąć. Mam nadzieję, że taki morał też Ci przyszedł głowy 🙂

Nie warto bezmyślnie naśladować innych. Też fajny.

Mnie najbardziej odpowiada: Nie warto próbować być kimś innym, niż się jest.

Być kimś? Nie warto się nadymać

Chyba oczywista, oczywistość. Nawet jeśli osiągnąłeś w życiu dużo: zbytnie nadymanie się Ci nie służy. I nie chodzi tylko o to, że inni nie lubią pyszałków. Chodzi też o to, że jak jesteś taki nadęty, to nikogo nie słuchasz. Bo wszystko wiesz lepiej. A prędzej czy później, zdarzy Ci się błąd, przed którym już nikt Cię nie będzie przestrzegał. Przecież i tak nie słuchasz 🙂 W dodatku nadętym pyszałkom błędów się tak łatwo nie wybacza.

Nie warto bezmyślnie naśladować innych

Mam wrażenie, że ten morał nie do wszystkich dociera. Człowiek sukcesu opowiada o swoich osiągnięciach i sprzedaje to jako pomysł dla innych. Być kimś, czyli człowiekiem sukcesu. Róbcie to samo, co ja i osiągnięcie to samo, co ja. Wierzysz w to? W tej formie nie za bardzo? A w jakiej wierzysz? Róbcie to samo, co ja, a osiągniecie podobne wyniki, jak ja? Jednak haczyk tkwi w róbcie to samo, co ja. Czy rzeczywiście, Ty jesteś w stanie robić to samo, co człowiek sukcesu. Dopiero gdy odpowiesz sobie twierdząco na tak postawione pytanie: Twoje naśladownictwo przestanie być bezmyślne.

Nie warto próbować być kimś innym, niż się jest

Brzmi kontrowersyjnie? Zaprzecza idei rozwoju osobistego? Absolutnie nie. Ja tylko rozróżniam: role życiowetożsamość.

Możesz w życiu pełnić różne role, możesz je zmieniać. Z jednych ról możesz wyrastać: np. dziecko, miłośnik gier komputerowych. W inne możesz wchodzić: mąż, rodzic, dziadek. Jeszcze inne (np. zawodowe) możesz zmieniać: naukowiec, programista, specjalista IT, kierownik projektu, manager, coach, mentor itp. Możesz się stawać bardziej dojrzałym rodzicem (rozwój osobisty). Za role, które pełnisz, możesz być różnie oceniany. Sam też się możesz różnie oceniać. W jednych rolach jesteś lepszy, w innych gorszy. Czy oceny za pełnione role decydują o tym, kim naprawdę jesteś? To by chyba znaczyło, że Twoja tożsamość jest pochodną ról, jakie pełnisz. Zatem: zmieniając role, zmieniasz tożsamość?

A gdyby przyjąć, że tożsamość jest czymś niezmiennym. Niezależnym od pełnionych ról. Wtedy co by to było? Co jest Twoją tożsamością? Twoją esencją? Kim jesteś? Co dla Ciebie znaczy być kimś?

Zauważ, że gdy oddzielisz pełnione role od Twojej tożsamości, nie musisz się dołować, gdy w jakiejś roli się nie sprawdzasz. Może to nie jest rola dla Ciebie?

Może niepotrzebnie próbujesz być wielką krową, podczas gdy jesteś niewielką, uroczą żabką?

Komentarze

  1. Dzień dobry,

    chyba już dawno zdefiniowałam, która rola w życiu jest dla mnie najważniejsza. Praca nigdy nie była najważniejsza. Nigdy nie była na pierwszym miejscu. Najważniejsza była rola rola żony i matki. Długo trwało nim założyłam rodzinę, tzn. spotkałam właściwą osobę, z którą chciałam spędzić resztę dni. Z którą chciałam budować dom. Z którą chciałam mieć dziecko. Udało się i byłam szczęśliwa. To szczęście dało mi napęd na pozostałe płaszczyzny.

    Ale ten balans się gdzieś zachwiał. Praca, a raczej atmosfera w pracy, zaburzyła w ostatnim czasie to moje szczęście. Teraz to nieszczęście w pracy wpływa na pozostałe płaszczyzny mojego życia. W pracy nigdy nie chciałam być krową, przywódcą, liderem. Chciałam być świetnie wyszkolonym specjalistą. Uroczą żabką, która w tym co robi, jest bardzo dobra. I jestem dobra. Tylko o tym zapomniałam. Tak jak zapomniałam o tym, że nie ta rola jest najważniejsza dla mnie. Muszę przypomnieć sobie kim jestem. Jaka jest moja tożsamość.

    1. Asiu,

      Bardzo dziękuję za Twój komentarz. Dla mnie to sygnał, że tekst Cię poruszył. Cieszę się, bo taki był zamiar.

      Myślę, że świadomość, która rola jest dla Ciebie najważniejsza to bardzo duży krok. Proponuję Ci jednak wykonanie jeszcze jednego kroku. Poszukanie swojej tożsamości poza wszystkimi rolami.
      Przecież nie urodziłaś się Żoną i Matką. Tylko nią w pewnym momencie zostałaś. Więc kim byłaś przedtem (nie w jakiej roli żyłaś)?
      A gdybyś nie spotkała właściwej osoby? Gdybyś nie była Żoną i Matką? Kim byłabyś?

      Może wskazówką od Twojej podświadomości jest zdanie, które sama napisałaś: 'Jestem dobra’?

      Pozdrawiam Cię serdecznie

  2. Niby znane przesłanie, a tak łatwo zapomnieć przez codzienne oczekiwania ze wszystkich stron. Warty odświeżania.

  3. Dzięki Ci za ten wpis jest merytoryczny i rzeczowy podnosi na duchu i inspiruje. Tak trzymaj!

Zostaw komentarz

*

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *