Drobiazg, który wpienia

Drobiazg który wpienia

Jedziesz do pracy. Korek po horyzont. Wszyscy poddenerwowani. A tu jakiś cwaniaczek mija wszystkich chodnikiem i wciska się przed Ciebie. Trąbisz na niego, pokazując, że Ci się to nie podoba. Odpowiada Ci środkowym palcem. No, co za cham. Nie dosyć, że się wpycha, to jeszcze ludzi obraża. Myślisz: Zaraz cię wychowam, ty dupku! Klasyczny przypadek: drobiazg, który wpienia.

Jesteś wściekły. Co za dupek. Ktoś musi mu dać nauczkę, bo się taki dupek nigdy nie zmieni. Itd. Im więcej o tym myślisz, tym bardziej jesteś rozdrażniony. Byle uwaga powoduje, że Twoją wściekłość rozładowujesz na, Bogu ducha winnym, pasażerze siedzącym obok Ciebie. Po fakcie myślisz: mógł się nie odzywać, jak nie ma nic mądrego do powiedzenia.

A gdy już ochłoniesz: jest Ci głupio. Wstydzisz się tego, jak się zachowałeś. Przepraszasz swojego pasażera. Ale niesmak pozostaje. Nie chcesz tak reagować. Mimo że nie chcesz, to często tak właśnie reagujesz. Aktywują się mechanizmy reakcji automatycznej.

Chcesz to zmienić? Czytaj dalej.

Co nie pomaga na drobiazg, który wpienia?

Próbowałem poniższych sposobów. Żaden z nich nie pomógł. Mimo wielu prób.

  1. Odpłacenie pięknym za nadobne. On zajechał mi drogę: wyprzedzę go i zajadę mu jeszcze bardziej. Wtedy on na mnie bardzo agresywnie natrąbi i będzie chciał mi ponownie drogę zajechać. Itd. To droga klasycznej eskalacji napięcia. Może się nawet skończyć stłuczką lub bójką. A emocje na pewno nie opadną.
  2. Rozważania typu: jak on mógł tak postąpić? Takie podejście to, w gruncie rzeczy, dolewanie oliwy do ognia. Im dłużej w takim myśleniu tkwisz, tym mocniej się irytujesz. Bo przecież myślisz, że takie zachowanie jest niedopuszczalne.
  3. Porady osób trzecich: nie denerwuj siępo co się tak irytujesz?daj spokój, przecież to drobiazg. Tacy mądrale, doradzający z pozycji oświeconych świętych też dolewają oliwy do ognia. Pojawia się dodatkowa irytacja na tych mędrków-teoretyków, którzy (w podobnych sytuacjach)  sami aż kipią wściekłością. Ale mnie, z niekłamaną satysfakcją, pouczają.
  4. Próba zapomnienia o sprawie. Działa dopiero gdy emocje opadną. Ale one same opaść nie chcą. Trzeba im pomóc.

Drobiazg, który wpienia. Co naprawdę działa?

Do osiągnięcia oczekiwanego efektu konieczne jest przejście przez trzy etapy .

Etap I.

Uświadom sobie swoje poirytowanie. Głośno to wyraź. Np. powiedz: zdenerwował mnie ten facet.

Uwaga: Unikaj wyrażania swojego zdenerwowania w sposób bardzo dosadny, np. używając wyrażeń dupek lub cwaniaczek z miodem w uszach itp. Takie wyrażenia podwyższają poziom zdenerwowania.

Etap II.

Ustal poziom Twojej irytacji. W stałej skali (np. od 0 do 10). Np. teraz jestem zdenerwowany na 9.

Etap III. (najważniejszy)

Porównaj to wydarzenie ze swoją stałą skalą.

  • Przypomnij sobie: jakie wydarzenie rzeczywiście zasługuje na 10 w Twojej skali. U mnie jest to ciężka choroba moja i moich bliskich, gdy wiemy, że cierpimy, ale nie możemy sobie nawzajem pomóc.
  • Następnie przyjrzyj się 9. W mojej skali: to śmierć lub ciężka choroba jednej bliskiej osoby.
  • A co oznacza 8? U mnie: duże strata materialna, np. strata oszczędności życia, pożar mieszkania itp.
  • Teraz 7.  Choroba przewlekła (moja lub osoby bliskiej) lub mniejsza strata materialna np. rozbity samochód.
  • Przyjrzyj się też drugiej stronie Twojej skali. Na ile wyceniasz nieszczęście związane z utratą np. portfela? Ja noszę tam niewielkie sumy, ale mam też dokumenty, karty kredytowe. Dla mnie utrata portfela to 4.
  • Tadam: uświadamiasz sobie, że obecne wydarzenie jest mniejszym nieszczęściem niż utrata portfela. Więc obiektywnie zasługuje najwyżej na 3.

A najciekawsze jest to, że stosowanie skali naprawdę działa. Dzięki temu Twoja irytacja wyraźnie spada. Uświadamiasz sobie, że tak naprawdę nie ma się czym denerwować. Że niepotrzebnie: robiłem z igły widły.

Aha, procedura działa we wszystkich sytuacjach, gdy robisz z igły widły. Nie tylko w przypadku, gdy ktoś zajedzie Ci drogę, kiedy spieszysz się do pracy:)

Kiedy działa procedura na drobiazg, który wpienia?

Procedura działa tylko wtedy, gdy jest stosowana. Musisz pamiętać, by ją stosować. Oczywiście, na początku możesz mieć ten problem z tym że z automatu aktywujesz swoją starą procedurę. Ale, któregoś razu, przyjdzie pierwsza refleksja, że przecież chciałeś zrobić coś innego. Potem zauważysz to w czasie realizacji swojej starej procedury. Następnie zmodyfikujesz zakończenie swojej starej procedury. Aż wreszcie zastosujesz nową procedurę od samego początku. A potem będzie już z górki. Coraz częściej będziesz stosował nową procedurę. Aż do momentu, gdy o starej zapomnisz.

Powodzenia! Daj znać, ile czasu zajęło Ci zastąpienie swojej starej procedury, nową.

Jeśli chcesz, możesz pobrać plik z opisem opisanego powyżej ćwiczenia: Punkt-odniesienia.pdf.

Komentarze

  1. Super porada: życiowa, wypróbowana. I sensowna też dla mnie.
    Czekam na następne takie teksty!

Zostaw komentarz

*

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *