Jak sobie nie radzimy ze stresem?

Jak sobie nie radzimy ze stresem

Jak sobie nie radzimy ze stresem? Idziemy na łatwiznę. Unikamy stresujących sytuacji lub zwalamy winę na innych. Jak już zrozumiemy, że stres to nasz problem: postanawiamy poprawę. Gdy nie wychodzi: użalamy się nad sobą.

Miewasz czasem problemy ze stresem? Kto nie miewa? I jak sobie z tym radzisz? Zastanów się, zanim zaczniesz czytać dalej. Stanięcie w prawdzie jest bardzo istotnym elementem. Zauważenie, jak sobie nie radzimy ze stresem to początek. Bez niego trudno podjąć decyzję o zmianie. Rzecz jasna, sama decyzja nie spowoduje żadnej zmiany. Z drugiej strony, bez decyzji na pewno żadnej zmiany nie wprowadzisz. Gdy już wiesz, jak sobie nie radzisz ze stresem, czytaj dalej. Może zdecydujesz, że odtąd chcesz, robić to inaczej?

Naturalne sposoby

Pewne mechanizmy pojawiają się u nas w sposób naturalny. Dotknąłeś dłonią czegoś gorącego, zabolało Cię, odruchowo cofasz dłoń. W przyszłości będziesz unikał dotykania przedmiotów o podobnym wyglądzie, w podobnych okolicznościach. Ten sam mechanizm działa w odniesieniu do psychiki. Jeśli coś sprawia Ci ból, albo jest po prostu nieprzyjemne: w sposób naturalny starasz się unikać sytuacji, które takimi odczuciami grożą. Np. nie spotykasz się z osobami, z którymi czujesz się niekomfortowo (potocznie: których nie lubisz). Podobnie: odkładasz pracę nad jakimś zadaniem, które nie jest przyjemne.

Właśnie uświadomiłeś sobie pierwszy naturalny element walki ze stresem.

1.      Jak sobie nie radzimy ze stresem? Unikanie

Unikanie polega na tym, że nie wchodzisz w sytuacje stresujące. A jeśli w nich już jesteś, to jak najszybciej z nich uciekasz. Nie robisz nic ze swoimi odczuciami. Starasz się przebywać w tej części świata, która Cię nie stresuje. Wśród ludzi, którzy Cię akceptują, lubią. Bezstresowe wychowanie jest (moim zdaniem) pochodną takiego podejścia: nie narażasz swoich dzieci na stres. W czym problem? W tym, że nie zawsze możesz uniknąć miejsc stresujących. Można wielokrotnie zmieniać szkołę, czy pracę. Ale nie ma gwarancji, że znajdziesz taką, w której nie będziesz w ogóle przeżywać stresu. Kluczowe jest to, że nie na wszystko masz wpływ. Np. możesz się zestresować w drodze do szkoły, czy do pracy, bo ktoś Cię potraktuje w sposób, który sprawi Ci przykrość.

Wtedy włączasz drugi naturalny element samoobrony.

2.   Jak sobie nie radzimy ze stresem? Obwinianie innych

Wprawdzie zachowałeś się nie tak, jakbyś chciał, ale to wszystko dlatego, że ten xxx (w miejsce xxx wstawiasz listę swoich ulubionych epitetów) zachował się w sposób nieakceptowalny. Przecież, gdy inni się zachowują normalnie, Ty też się zachowujesz normalnie. Innymi słowy: ja nie mam żadnego problemu, mają go inni. Niestety, trafia się czasem sytuacja, że ten inny to np. klient, kolega z pracy, szef, ktoś z rodziny (dość często). W dodatku, opcja zmiany pracy, czy braku kontaktów z tym klientem (lub kimś z rodziny) nie wchodzi w grę. Pojawia się wtedy myśl: wprawdzie to nie moja wina, że sprowokowany tak się zachowuję, ale (mimo wszystko) chciałbym się zachowywać inaczej.

Masz decyzję: chcesz zmienić swoje zachowanie.

3.    Jak sobie nie radzimy ze stresem? Postanowienie poprawy

Postanawiasz, że (od dzisiaj) gdy ktoś się zachowa w sposób nieakceptowalny, powiesz: Pana zachowanie jest nieakceptowalne. I na tym koniec. Bardzo fajne postanowienie. Tyle, że w 99.99% przypadków: nieskuteczne. Sama decyzja nie wystarcza, gdyż Twoje reakcje są automatyczne. Są sterowane przez układ limbiczny (emocje), który jest szybszy od kory mózgowej.

Postanawiasz następnym razem jeszcze bardziej się starać. I się bardziej spinasz. Niestety, im bardziej się spinasz, tym trudniej coś zmienić. Znowu porażka.

4.   Jak sobie nie radzimy ze stresem? Użalanie się nad sobą

Okazuje się, że chciałeś dobrze, a wyszło jak zwykle. Im więcej razy Ci się nie udaje, tym bardziej wątpisz w to, że kiedykolwiek to się zmieni. Tracisz wiarę w siebie. Zaczynasz się nad sobą użalać: nie jestem zdolny do zmiany w tym obszarze.

Brzmi znajomo? Dla mnie tak. Przyznałeś się, że chcesz coś zmienić, ale sobie z tym nie radzisz. Zacząłeś szukać sposobów. Może ktoś wymyślił, jak sobie z takim problemem radzić? Rzecz jasna jest mnóstwo pomysłów, porad, wskazówek na temat jak sobie radzić ze stresem. Przetestowałeś ich bardzo dużo. Niektóre dają wdrożyć się szybko, inne wymagają więcej pracy i wytrwałości. Niektóre uznałeś za mało skuteczne i (po jakimś czasie) odrzuciłeś.

Jednak po wielu latach zmagania się (niektóre narzędzia wdrażałeś latami) dostrzegłeś, że brakuje Ci całościowej wizji tzw. dużego obrazka. Nie mam tu na myśli odniesień do diety, snu, odpoczynku itp. Choć są to bardzo istotne czynniki. Chodzi wyłącznie o stosowanie narzędzi, które poznałeś.

Jak sobie nie radzimy ze stresem? Chcesz wszystkiego. Od razu

Ja na początku uważałem, że jedyną sytuacją, w której chciałbym coś zmienić jest czyjeś niespodziewane (dla mnie nieakceptowalne) zachowanie. Starałem się za wszelką cenę znaleźć sposoby (narzędzia), które pozwolą mi na właściwą reakcję w takich sytuacjach. Poznałem wiele narzędzi, ale miałem kłopoty z ich wdrożeniem. Dopiero po latach zrozumiałem, że zacząłem naprawę piramidy od szczytu, a naprawić trzeba było głównie warstwy niższe.

Metoda, którą uważam za najskuteczniejszą, obejmuje pracę w pięciu obszarach i ma strukturę hierarchiczną. Innymi słowy, kolejne elementy piramidy nie mogą być dobrze zbudowane, jeśli niższe elementy są niewystarczająco solidne.

1.      Samoświadomość

Podstawa radzenia sobie ze stresem: chcę wiedzieć jak się czuję, jakie konkretne emocje się pojawiają, z jakim natężeniem. Bez tego nie masz szans zapanować nad swoim mózgiem ssaka. Patrz: Czy wiesz, co czujesz?

2.      Nastrój

Jak już umiesz stwierdzić, w jakim jesteś nastroju to zauważasz, że gdy masz dobry nastrój podwyższa się Twój próg wyzwalania. Innym słowy: rzadziej się mocno się denerwujesz. Uczysz się więc, jak podwyższać swój nastrój, to zmniejsza liczbę stresujących Cię sytuacji. Mimo, że świat zewnętrzny pozostaje taki sam. Patrz: Emocje, cz.1.

3.      Przygotowanie do stresującego wydarzenia

Istnieją takie stresujące sytuacje, które jesteś w stanie przewidzieć. Np. egzamin. Możesz się do niego specjalnie przygotować, co zmniejszy Twój stres. W szczególności możesz wykorzystać narzędzia do podwyższania nastroju. Te sytuacje, to jest Twój pierwszy (główny) poligon. Dopóki nie umiesz się zachowywać tak, jakbyś chciał w sytuacji, do której się specjalnie przygotowałeś, nie ma sensu wymagać od siebie właściwych reakcji w sytuacjach z zaskoczenia. Patrz: Emocje, cz.2.

4.      Analiza porażek w dobrze wybranym momencie

Dość często stresująca sytuacja pracuje w Tobie długo po ustaniu bodźca stresogennego. W ten sposób stres trwa i trwa. Chcesz się nauczyć wychodzić z myślenia: jak on mógł tak się zachować? Zwłaszcza, że w stresie Twoje emocje nie pozwalają Ci się skupić na faktach i analizie Twojego zachowania. Patrz: Jesteś marionetką.

5.      Zachowanie w sytuacjach niespodziewanych

To jest najtrudniejszy element do wdrożenia. Jednak, jeśli jesteś uważny (obserwujesz swoje emocje), masz dobry nastrój, racjonalnie analizowałeś przyczyny dotychczasowych porażek: masz możliwość przeczekania pierwszej odruchowej reakcji. A następnie podjęcia świadomej decyzji: jak się zachowasz. Po racjonalnej analizie tego, co się wydarzyło. Patrz: To jest proste.

Co o tym sądzisz? Jak sobie nie radzimy ze stresem?

Jak Ci się podoba moja hierarchia? Skomplikowana i wydaje się, że wymaga dużo pracy? Możliwe, ale wszystko zależy od tego, na którym etapie już jesteś. Może u Ciebie kilka warstw piramidy jest już wystarczająco mocnych, aby pracować na wyższych piętrach?

A jeśli trzeba zacząć od fundamentu? Lepiej zacząć od niego, niż próbować naprawiać dach (w domu, który zaraz się może zawalić). Ile taki proces (naprawy domu od fundamentów) może trwać? Nie wiem, ponieważ to o zależy od Twojego nastawienia, uporu, woli walki, innych Twoich cech i umiejętności.

Zadaj sobie inne pytanie. Jak dużo zyskasz, gdy się ze swoim stresem na stałe uporasz? Jak zmieni się Twoje życie: w obszarze emocji, intelektu, w sferze materialnej, w Twoich relacjach?

Zostaw komentarz

*

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *