Kogo coach nie powinien coachować? Jest kilka takich kategorii osób.
Kogo nie coachować. Po pierwsze
Najbliższej rodziny i krewnych. Także niektórych przyjaciół.
Dlaczego?
Coaching wymaga dystansu coacha do osoby coachowanej, a to jest b. trudne (lub wręcz niemożliwe) wobec najbliższych. Od nich wymaga się więcej, na ich sukcesie bardziej nam zależy. Praktyka pokazuje, że Ci którzy myśleli, że dadzą sobie z tym radę, zazwyczaj się mylili. Pewnie są też wyjątki. Ale nigdy nie ma pewności, czy się do tych wyjątków należy.
Coaching wymaga też partnerstwa, pełnego zaufania i otwartości pomiędzy coachem i osobą coachowaną. Paradoksalnie trudno o całkowitą transparentność wobec najbliższych: chcemy zachować trochę prywatności, boimy się, że zostaniemy ocenieni, zależy nam żeby dobrze wypaść, itp. Wprawdzie nawet w coachingu klasycznym Klient nie musi mówić wszystkiego coachowi. Wystarczy żeby sobie uczciwie odpowiedział na zadane pytanie. Ale permanentny stan niedopowiadania utrudnia (lub uniemożliwia) coachowi zadawanie kluczowych pytań.
Po drugie
Osób, które wymagają terapii psychologa.
Dlaczego?
Chodzi o sytuacje, gdy Klient boryka się z jakimś problemem, którego nie jest w stanie rozwiązać. Często oznacza to, że wielokrotnie już próbował, ale zawsze bez skutku. W trakcie pracy z coachem nie ma postępu: daje się zauważyć, że Klienta ma problem tam, gdzie inni łatwo robią kolejny krok.
Jak rozpoznać, że Klient wymaga terapii? A to już całkiem inna historia. W razie wątpliwości trzeba się skonsultować z psychologiem.
Kogo nie coachować. Po trzecie
Osób, które są opanowane przez nałóg.
Dlaczego?
Coaching polega, w dużej mierze, na umiejętności motywowania Klienta do działania. Osiąga się to przez wytwarzanie napięcia pomiędzy stanem pożądanym (który Klient ma nadzieję osiągnąć w przyszłości), a stanem obecnym. Takie napięcie budzi dyskomfort i zazwyczaj Klient robi wszystko, aby to napięcie rozładować. Osoby opanowane przez nałóg mają łatwy sposób na rozładowanie napięcia: oddawanie się swojemu nałogowi. Coaching jest wtedy nieskuteczny.
Po czwarte
Osób, których system wartości jest w sprzeczności z wartościami wyznawanymi przez coacha.
Dlaczego?
Coach może zacząć wartościować proponowane przez Klienta działania. Traci obiektywizm i dystans. Może mieć ochotę na udzielanie rad, pouczanie.
Kogo nie coachować. Po piąte
Jeśli coach nie wierzy, że Klient potrafi rozwiązać swój problem.
Dlaczego?
Zaufanie do Klienta to podstawa coachingu. Bardzo ważne jest budowanie, wzmacnianie poczucia własnej wartości i wiary w siebie u Klienta. Coach robi to poprzez dawanie uznania. Jeśli coach nie wierzy w Klienta: nie daje rzeczywistego uznania. Klient to zauważy, a przynajmniej podświadomie wyczuje.
Po szóste
Tych, którzy na coaching zostali zesłani przez firmę, a nie widzą potrzeby bycia coachowanym.
Dlaczego?
Coaching dotyczy zmiany. Pomaga zmienić coś, co Klient sam chce zmienić. Jeśli nie ma woli zmiany u Klienta to coach go na siłę nie zmieni. Podobnie jeśli Klient uważa, że sam szybciej i lepiej przeprowadzi zmianę bez pomocy coacha, bo nie będzie musiał tracić czasu na spotkania z coachem:).
Rzecz jasna można spróbować przekonać nawet zesłańca, że warto spróbować. Jeśli się uda: mamy normalnego Klienta.
Kogo nie coachować. Po siódme
Klientów, dla których coaching nie jest czymś wartościowym.
Dlaczego?
Jeśli Klient nie ceni tego co Mu oferujemy to nie osiągnie istotnego postępu. W coachingu celujemy w wieloryba. Chcemy pomagać Klientowi w spełnianiu największych marzeń. Wtedy coaching naprawdę ma sens.
Po ósme
Wtedy, gdy może zachodzić konflikt interesów.
Dlaczego?
Chodzi o traktowanie wszystkich Klientów tak samo. Coach nie powinien być zainteresowany specyficznym tematem lub sposobem osiągnięcia sukcesu przez Klienta. Np. Klientowi brakuje wiedzy w jakimś obszarze, a ja mam firmę, która oferuje konsultacje w tym zakresie. Istnieje niebezpieczeństwo, że będę podprowadzał Klienta do skorzystania z usług konsultingowych.
A co Ty sądzisz? Nie zgadzasz się? Napisz o tym w komentarzu.
Lista, którą podałem nie wyczerpuje wszystkich przypadków? Na pewno. Jeśli zechcesz, możesz podzielić się ze mną i innymi Czytelnikami swoją opinią: np. wskazać czego brakuje. Będę bardzo wdzięczny. Naprawdę. Nie piszę tych tekstów po to żeby olśnić swoją wszechwiedzą:), ale aby podzielić się z innymi, tym o czym myślałem. Liczę na to, że (przynajmniej od czasu do czasu) dowiem się od Czytelników, gdzie i dlaczego w czymś się myliłem, albo co istotnego mi umknęło.
Doceniam to co robisz i to co piszesz. Dziękuję Ci za zaangażowanie i wkład w społeczność blogową. Trzymaj tak dalej, sukces jest na wyciągniecie ręki 🙂
Dziękuję za wsparcie.