Na układy nie ma rady. To dobra wymówka, żeby zaprzestać działania. Przecież nic nie można w tej sytuacji zdziałać. Czy aby na pewno? Zapraszam Cię do konfrontacji z tym, co faktycznie robisz. I czy rzeczywiście nic więcej zrobić się nie da. Podam też swój przykład zaprzestania działań pod podobnym hasłem.
Sądzisz, że są takie sytuacje, kiedy nic nie da się zrobić? Bo przecież na układy nie ma rady. Np. grupa ludzi zawiązuje spisek, aby chronić swoje interesy, nie licząc się z innymi. Skąd to przekonanie się u Ciebie wzięło? Jakie masz dowody, że jest prawdziwe? Jaki obraz świata implikuje to przekonanie? Jak się w takim świecie czujesz?
Co powoduje, że sądzisz, iż na układy nie ma rady?
Spróbuj odnaleźć w swojej przeszłości takie sytuacje, gdy się poddałeś. Gdy walczyłaś o coś bardzo długo i zdecydowanie, ostatecznie ponosząc porażkę. Bo nikt Cię nie wsparł. Gdziekolwiek się zwróciłeś, napotkałeś brak reakcji, lekceważenie, odmowę itp. Aż zrezygnowałeś. Z konkluzją: na układy nie ma rady.
Podlicz te przypadki. Ile ich było? Jestem przekonany, że nie więcej niż kilka. Najczęściej jeden lub dwa. To bardzo ważne spostrzeżenie.
Przekonanie może pojawić się po zaledwie kilku przykrych doświadczeniach. Czasem nawet po jednym. Dlaczego tak się dzieje? Bo boisz się porażki. Nie umiesz sobie radzić z porażką (Jak sobie radzić z porażką?) Nie chcesz też przeżywać ponownie niekochanych uczuć: smutku, przygnębienia, złości, gniewu, poczucia bezradności.
Na układy nie ma rady? Co naprawdę zrobiłeś?
Sądzę, że podobnie jak inni, często nie wykorzystujesz wszystkich dróg dochodzenia do prawdy. Poddajesz się po kilku próbach. Po kilku niepowodzeniach. Przyjrzyj się bliżej jednej z sytuacji, gdy stwierdziłeś: Poddaję się. Na układy nie ma rady.
Przykład z mojego życia
Pracowałem naukowo. Żona też zarabiała niewiele. Byliśmy przekonani, że nasza córka zostanie przyjęta do przedszkola. Ze zdumieniem stwierdziliśmy, że nie ma jej na liście. Jest tam natomiast syn bardzo dobrze sytuowanej rodziny. Zapytałem o to Panią Dyrektor. Stwierdziła, przydział miejsc nastąpił zgodnie z kryteriami: głównym elementem był dochód na głowę w rodzinie. Poprosiłem więc o informację: ile punktów dostała nasza córka, a ile inne osoby z listy. Ale Pani Dyrektor stwierdziła, że tego nie może powiedzieć. Uprzedziłem, że zwrócę się do Kuratorium Oświaty i Wychowania. I zrobiłem to listem poleconym. Odpowiedź dostałem po 28 dniach. W odpowiedzi nikt nie ustosunkował się do mojego pytania. Wymieniono kryteria przydziału miejsc w przedszkolu. W międzyczasie córka zaczęła chodzić do innego przedszkola. Poddałem się: na układy nie ma rady. Teraz widzę, że wystarczyły dwa incydenty, gdy mnie potraktowano per noga. A przecież mogłem tę quasi odpowiedź z Kuratorium zaskarżyć np. do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zachęcam Cię do stanięcia w prawdzie. Ile kroków wykonałeś, zanim się poddałeś? Czy naprawdę nic więcej nie można było zrobić?
Mam takie przekonanie, że najczęściej poddajemy się, zanim wyczerpiemy wszystkie możliwe sposoby. A jeśli tak robimy, nie mamy prawa do stwierdzenia: na układy nie ma rady.
Wierzysz, że na układy nie ma rady? Co Ci to robi?
Zastanów się, jak bardzo ufasz ludziom. Ile razy Twoja podejrzliwość popsuła Ci relacje biznesowe lub prywatne. Przecież hołdowanie przekonaniu na układy nie ma rady, implikuje obraz świata skorumpowanego. Gdzie rządzi pieniądz, znajomości, układy. Itp. W takim świecie ludzie uczciwi (w tym ja) są skazani na porażkę. Chyba że sami w te układy wejdą.
W jakim świecie chciałabyś żyć, gdybyś mógł wybierać? Uczciwym, czy skorumpowanym? A jeśli sądzisz, że ten świat jest skorumpowany, to czy nie budujesz go bardziej skorumpowanego? Patrz: Błędne koło przekonań.
Co robić?
Widzisz już, że przekonanie: na układy nie ma rady ma słabe podstawy. Ale jak to zmienić? Przecież nie wystarczy sobie powiedzieć: miej inne przekonanie. Racja. Nie jest łatwo zmienić swoje przekonanie. Ale można je modyfikować. Zajrzyj do tekstów: 2 sposoby na przekonania oraz Przekonania.
Życzę Ci powodzenia na drodze do odkrywania i modyfikowania przekonań, które Ci nie służą.