Powtarzasz sobie: nie lubię swojej pracy? Ale jej nie zmieniasz? Różne bywają powody, dla których nie zmieniamy obecnej pracy. Najczęściej jednak jest to lęk, czyli generalna obawa: jak coś zmienię to będzie jeszcze gorzej. Lęk jest groźniejszy od strachu, gdyż przez swoje niedookreślenie ma większą moc rażenia. Ale bywa też tak, że u podłoża tkwi jakieś ograniczające przekonanie np. wszędzie jest tak samo, ja to mam zawsze pecha, ja się do niczego innego nie nadaję, świat jest tak urządzony, nigdy nie będzie idealnie, itd.
Nie lubię swojej pracy. Co robić?
- Uświadomić sobie sytuację: nazwać ją.
- Zmotywować się do zmiany.
- Oswoić lęk: nazwać to czego się boisz.
- Przyjrzeć się swoim przekonaniom.
- Rozważyć sposoby osiągnięcia celu.
Uświadom sobie obecną sytuację. Nazwij ją
Bardzo ważny etap. Jeśli nie staniesz w prawdzie, nic się nie zmieni. Np. nadal będziesz sobie wmawiać nie jest przecież aż tak źle, dam radę, itp. Możesz nawet myśleć, że generalnie jest dobrze, są tylko takie momenty, gdy jest źle, ale przecież nigdzie nie jest idealnie.
Jeśli masz dobry kontakt ze swoimi emocjami to zauważasz, że Twój nastrój jest cały czas bardzo niski: i samo to wystarczy do stwierdzenia nie lubię swojej pracy.
Jeśli masz wątpliwości, obserwuj się: jak często jesteś zdenerwowany; ile razy dziennie masz ochotę uciec; kiedy masz trudność z zabraniem się do pracy; jak bardzo czekasz na weekend; ile razy ostatnio byłeś z siebie zadowolony, a ile razy odczuwałeś frustrację i złość; jak bardzo nie lubisz poniedziałku; ile razy jesteś w pracy chwalony, a ile krytykowany; jak dobrze (lub słabo) sypiasz. To są wszystko przesłanki do postawienia sobie diagnozy (nawet procentowej) np. w 80% jestem ze swojej obecnej pracy niezadowolony.
Dygresja. Jeśli ktoś uważa, że nie warto takiej diagnozy sobie stawiać, bo jeszcze się okaże, że faktycznie nie lubię swojej pracy i będę miał problem do rozwiązania to postępuje podobnie jak ktoś kto myśli skoro nie jestem świadom, że mam raka to ten rak się we mnie nie rozwija.
Nie lubię swojej pracy? Mam motywację do zmiany
OK. Wiesz już, że nie jest fajnie. Tak naprawdę to jest źle. Ale jaką masz gwarancję, że gdy coś zmienisz to będzie lepiej? Gwarancji nie ma. Tylko, że to jest źle postawione pytanie. Prawdziwe pytanie brzmi: co się stanie, po pewnym czasie, jeśli nic z tym nie zrobisz?
Jak już uświadomisz sobie, że potrzebujesz coś zmienić, bo inaczej źle się to dla Ciebie skończy, przechodzisz do drugiej części motywacyjnej: wyobrażasz sobie idealną pracę dla Ciebie. Przyglądasz się swojemu życiu: jak ono by wyglądało, gdybyś taką idealną pracę znalazł? Jak taka praca wpłynie na Twoją sytuację materialną, Twój rozwój intelektualny, Twoje emocje, Twoje relacje. Znajdź metaforę dla Ciebie w tej nowej sytuacji: jestem jak xxx. Np. jestem jak orzeł albo jestem jak dąb, itp. Sporządź sobie obraz związany z tą metaforą. Będzie Ci przypominał do czego dążysz.
Oswój lęk. Nazwij to czego się boisz
Przyjrzyj się swoim obawom, swojemu lękowi. Rozłóż swój lęk na konkretne czynniki. Nazwij je: strach przed niepowodzeniem; strach przed niedostatkiem, biedą; strach przed osądem innych (w tym najbliższych); itp. Niech ich nawet będzie dużo. Jeśli będą nazwane: każdemu można się przyjrzeć, zobaczyć ile jest w nim racjonalnych podstaw, a ile wyolbrzymionego, sztucznego lęku. Niektóre strachy ośmieszaj wyolbrzymiając ich znaczenie. Inne sprowadź do racjonalnego poziomu. Wobec innych znajdź sposoby na ich zmniejszenie. Możesz mieć je pod kontrolą.
Tu wkracza proste zarządzanie ryzykiem: oceniasz prawdopodobieństwo wystąpienia danej okoliczności, jej wpływ na moją sytuację (np. w skalo 0-10) i wyliczasz ryzyko (iloczyn dwóch poprzednich). Zajmujesz się tylko kilkoma największymi ryzykami. Możesz stosować różne strategie zarządzania ryzykiem (zapobieganie, akceptacja, kontrola, transfer, monitorowanie).
W rezultacie: Ty zarządzasz swoimi obawami (strachami), a nie one Tobą.
Przyjrzyj się swoim przekonaniom
Często nie ruszasz z miejsca, gdyż blokuje Cię jakieś przekonanie (czasem więcej niż jedno). Najczęściej jest to myśl, która zaczyna się od nie uda mi się, bo xyz. I znowu szukaj konkretu nie uda mi się, bo co? Bo nie umiem się dobrze sprzedać, bo nie mam szczęścia, bo świat jest źle urządzony, itp. Wypisz wszystkie te przekonania. Sortuj: które z nich najbardziej powstrzymuje Cię od działania? Nie tłumacz sobie, że to przekonanie jest głupie, nieprawdziwe. Przypominaj sobie, skąd się to przekonanie wzięło? Na ilu faktach jest oparte? Racjonalizuj je. Np. nie umiem się sprzedać wzięło się z dwóch sytuacji. Ale szukaj też precyzyjnego oddania tego stanu rzeczy np. dwa razy nie sprzedałem się wystarczająco dobrze albo dwa razy ktoś inny sprzedał się lepiej ode mnie.
Możesz też sobie wypisać inne możliwe przekonania w tej kwestii: np. przekonanie osoby bardzo pewnej siebie dwa razy nie poznali się na mnie czy nie trafiłem jeszcze na odpowiednich ludzi.
Możesz sobie wyobrazić co powiedzieliby o Tobie (w tym kontekście) różni ludzie. Np. ktoś kogo cenisz za mądrość; człowiek, który jest dla Ciebie uosobieniem sukcesu; jakiś ceniony przez Ciebie autorytet.
Jeśli nadal masz wątpliwości, czy warto przystąpić do działania: zajmij się kolejnym przekonaniem. A potem (jeśli trzeba) kolejnymi, aż do skutku.
Rozważ sposoby osiągnięcia celu
Mając to wszystko na uwadze, możesz rozważyć jakie masz opcje. Ty: ze swoimi (zarządzanymi) lękami, ze swoimi uświadomionymi (ale nie wyolbrzymionymi) ograniczeniami. Zastanów się, jakie istnieją sposoby osiągnięcia celu, do którego dążysz. Wszystkie jakie jesteś w stanie wymienić. A gdy już masz sporą listę: wybierz te, które mają największe szanse realizacji.
Uwaga: Sprawdzaj jakie masz dostępne zasoby: wiedza, umiejętności, zdolności, talenty, dary, pieniądze, czas, przyjaciele, znajomości, itd. Przecież nie wszystko musisz zrobić sam. Jeśli brakuje Ci kwalifikacji możesz się dokształcić. Itp.
Przygotuj plan.
Nie lubię swojej pracy. Co dalej?
Masz plan. Teraz wdrażasz go w życie. Krok po kroku. Sprawdzając wyniki i dostosowując swój plan do sytuacji. Powodzenia.