Ufaj, ale sprawdzaj to Twoja życiowa strategia? Pozwalająca poruszać się bezpiecznie w niebezpieczny świecie?
Dla Ciebie to raczej oksymoron, czyli stwierdzenie zawierające w sobie sprzeczność? A zatem nie do zastosowania w praktyce? Oksymoron: przenośne zestawienie pojęć o przeciwstawnym, wykluczającym się wzajemnie znaczeniu, np. spieszyć się powoli, sucha woda; antylogia, epitet sprzeczny.
Cytat
Najwyższą formą zaufania jest kontrola.
Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili (Stalin)
Dlaczego kupujesz produkty marki X, a nie marki Y
Może kupiłeś coś raz i się sprawdziło. Ufasz, że następnym razem ta sama marka też Cię nie zawiedzie. A może marka Y zawiodła Twoje zaufanie. I już nigdy nie kupisz nic marki Y. A jedyną alternatywą dla marki Y jest (w Twoim przekonaniu) marka X. Tak, czy inaczej chodzi o zaufanie. Przy czym moc nadużytego zaufania jest znacznie większa niż pozytywnego doświadczenia. Zadowolony klient powie o tym trzem znajomym, niezadowolony, dziesięciu.
Co powoduje, że trudno jest Ci ufać?
Boję się, że zostanę oszukany. To najczęstsza odpowiedź jaką słyszę. A ile razy już Cię oszukano? Najczęstsza odpowiedź: Kilka. Ale tylko dlatego, że teraz jestem ostrożny. Też tak masz? A jaki za tym stoi obraz świata?
Ufaj ale sprawdzaj? I chcesz, aby Tobie ufano?
Jak się czujesz, gdy ktoś traktuje Cię podejrzliwie? Niefajnie, prawda? Lubisz taką osobę? Nie bardzo? A masz do niej zaufanie? Nie masz? Przecież jeszcze jej nie znasz. Jeszcze Ci nic nie zrobiła. Każdy sądzi według siebie? Czyli, jeśli ona nie ufa to dlatego, że wie iż jej nie można ufać?
Zamień się teraz rolami. Akapit wyżej ustaliliśmy, że masz powody, aby nie ufać innym. Więc to Ty jesteś tą osobą, która traktuje innych podejrzliwie. Nie dziw się konsekwencjom.
Jak sprawić, aby mi ufano?
Zaufanie trudno kupić za coś innego niż zaufanie. Przyjrzyj się swoim doświadczeniom z przeszłości. Co się działo najczęściej kiedy komuś zaufałeś? Zaufanie rodzi zaufanie. Aby inni Ci ufali: trzeba zaryzykować i im zaufać.
Ale już mnie oszukano
I co z tego? Czy będąc nieufnym jesteś na 100% bezpieczny? Nie. Raczej budzisz u oszusta większą chęć oszukania Cię. Podważam w ten sposób tezę, że Twoja ostrożność ochroniła Cię od bycia oszukanym. Sądzę, że jest to wypowiedź, która dobrze brzmi w obronie postawy nieufności. Ale z prawdą ma niewiele wspólnego. Stawiam tezę: jeśli zaufasz złodziejowi dając mu klucze od swojego mieszkania, najprawdopodobniej on Cię nie okradnie. Zobacz też tekst Błędne koło przekonań, w którym piszę o tym jak Twoje nastawienie prowokuje innych do zachowań jakich oczekujesz.
Ufaj ale sprawdzaj, bo ktoś Cię znowu oszuka?
I co takiego się stanie? Świat się zawali? Ustaliliśmy już, że kilka razy Cię oszukano. Przyjrzyj się bliżej: jak wielkie straty to spowodowało? Materialne raczej niewielkie. Dużo większe straty poniosła Twoja psychika. A może uznałeś, że ten kto Cię oszukał jest od Ciebie sprytniejszy? I to Cię najbardziej zabolało.
Ile tracisz będąc nieufnym?
W ilu sytuacjach nie doszło do transakcji biznesowej z Twoim udziałem bez widocznego powodu? Albo podany powód był błahy. Wiesz jaki był prawdziwy powód? Brak zaufania. A skąd się wziął? Z Twojego braku zaufania.
Według Stephena Coveya: badania pokazują, że organizacje o wysokim indeksie zaufania osiągają wyniki średnio 286% wyższe niż organizacje o niskim indeksie zaufania!
Czy wiesz, że tworzysz ciekawe i oryginalne treści, wkład jaki wnosisz w społeczność blogową zasługuję na podziw i szacunek,trzymaj tak dalej i nie zasypiaj gruszek w popiele. Dzięki!
Ja jednak uważam, że ta zasada ma sens. Jeżeli ktoś mnie oszukał, okłamał już parę razy i sprawdziłem go i znowu to zrobił i to w bardzo błahej sprawie, to ja już absolutnie takiej osobie nie mogę zaufać. Bo może się okazać ze w sprawie bardzo ważnej też nie będzie uczciwy i narazi mnie na przykre konsekwencje.
Z taką osobą trzeba zerwać kontakty. Szczerze, to ja pieprzę, czy ktoś ma do mnie zaufanie. Ja mam mieć zaufanie do innych:)
Marcusie,
dziękuję za komentarz.
Mam przekonanie, że w jednej kwestii się zgadzamy, a w drugiej mamy odmienne opinie.
1. Jeśli ktoś zawiedzie moje zaufanie, to ja mu już nie ufam.
Jednak to oznacza brak zaufania. Więc powiedzenie 'ufam, ale sprawdzam’ nie ma tu zastosowania. Bo ja już nie ufam.
2. Czy warto zabiegać, aby inni mi ufali?
Z Twojego komentarza zrozumiałem, że twierdzisz iż nie warto. Tu mam zdanie odrębne.
Jeśli ktoś mi nie ufa to:
– albo w ogóle nie będzie chciał się ze mną się kontaktować (sam o tym piszesz)
– albo tak się będzie zabezpieczał (abym go nie oszukał), że to będzie uciążliwe zarówno dla mnie jak i dla niego. Zatem skończy się praktycznym zerwaniem kontaktów.
W rezultacie (tak uważam) doprowadzi to do mojej samotności. Albo bardzo spłyconych relacji.
W badaniach statystycznych wykazano, że osoby, które okazują więcej zaufania innym, odnoszą większe sukcesy biznesowe od osób, które są super ostrożne. Oczywiście 'statystycznie’ oznacza, że są też wyjątki. Ktoś, kto zaufał, może zostać łatwiej oszukany niż ten kto jest ostrożny.
Ja miałem taki problem, że zostałem oszukany. I to sprawiło, że stałem się super ostrożny. Ale potem pomyślałem, że przecież moja statystyka to jeden przypadek. Spotkałem jedną osobę nieuczciwą i teraz rozciągam to na całą ludzkość. To, moim zdaniem, było nierozsądne. Postanowiłem to zmienić. I jestem bardzo zadowolony z efektów. Choć nadal zdarza mi się toczyć wewnętrzną walkę pod hasłem: zaufać, czy jednak kontrolować?
Pozdrawiam Cię serdecznie