Zbyt łatwe zadanie

Zbyt łatwe zadanie

Nawiązując do tekstu Brak Ci motywacji? chcę Cię dzisiaj namówić do przyjrzenia się sytuacji zbyt łatwego zadania. Mam też nadzieję, że zgodzisz się ze mną, iż zbyt łatwe zadanie nie motywuje do pracy.

A więc będzie to tekst o sposobach motywowania się (i nie tylko) do pracy z łatwymi zadaniami.

Warunki brzegowe

Po pierwsze

Masz zbyt łatwe zadanie? Nie będziemy się nim zajmować, jeśli je lubisz. Przecież do nich nie musisz się specjalnie motywować, prawda? Ja też mam takie łatwe zadania, które lubię. Często je wykorzystuję na dobry rozruch: zaczynam pracę o 9:00 od kilku łatwych zadań i o 9:30 mam już 3 zadania odhaczone. Sprawia mi to radość i daje napęd do pracy nad kolejnymi zadaniami: trudniejszymi lub mniej lubianymi. Zamknięcie kilku lubianych zadań pomaga mi w zabraniu się do jednego nielubianego. Taki przekładaniec: kilka lubianych, jedno nielubiane. Nagroda. Uwaga, nagroda jest ważna. Do tego jeszcze wrócę.

Po drugie

Zakładam, że zrobiłeś wszystko, aby to coś zbyt łatwego przekazać komuś innemu. Albo żeby Twój szef zlecił je komuś innemu. I, niestety, ostatecznie to zadanie jest jednak Twoje. To bardzo ważne, aby jasno przekazać osobie zlecającej, iż uważasz je za zbyt łatwe i będziesz mieć kłopot z motywacją do jego zrobienia. A dla kogoś mniej sprawnego może być idealne.

Masz zbyt łatwe zadanie

Jakie masz opcje?

1. Sprawdzić, czy Twoje przekonanie jest podzielane przez innych

a)      Inni uważają je za trudne (a przynajmniej niezbyt łatwe)

Warto o tym porozmawiać: może oni widzą jakiś aspekt, którego Ty nie dostrzegałeś? Jeśli tak, to potencjalnie wcale nie jest takie łatwe. A jeśli nie? Możesz się cieszyć, że jesteś takim ekspertem, iż dla Ciebie łatwe jest coś co dla innych jest trudne. Mnie to pomaga w zmobilizowaniu się do zajęcia się czymś takim. Tobie nie? Możesz przejść do punktu 2. (poniżej) i negocjować z osobą, która uważa to zadanie za trudne (jej raczej nie powinna demotywować zbytnia łatwość).

b)      Inni też uważają je za łatwe

Może im nie sprawi kłopotu przejęcie tego zadania od Ciebie. Przecież oni mogą je traktować jako łatwe i jednocześnie lubiane. Ewentualnie przechodzisz do punktu 2. (poniżej) i proponujesz oddanie Twojego łatwego, w zamian za trudniejsze.

2. Zamienić się z kimś (albo delegować komuś innemu).

a)      Możesz poszukać kogoś kto uważa zadanie za trudne. Albo, mimo tego, że jest ono dla niego łatwe, nie ma problemów z motywacją

Proponujesz zatem zamianę: weźmiesz zadanie, którego nie lubi Twój potencjalny kontrahent, ale które dla Ciebie będzie ciekawsze. Oczywiście, nie weźmiesz byle czego: to ma być zadanie, z którym nie będziesz mieć problemów motywacyjnych. Możesz dorzucić przeszkolenie kogoś z robienia Twojego łatwego zadania (skoro dla Ciebie jest łatwe: to umiesz to zrobić). Umawiasz się przy tym, że potem to zadanie zawsze będzie wykonywane przez Twojego kontrahenta.

b)      Możesz je oddać komuś innemu

Np. swojemu podwładnemu albo zewnętrznemu podwykonawcy. Rzecz jasna, przeliczasz sobie, co Ci się bardziej opłaca (nie tylko w sensie materialnym): zrobić to samemu, czy zapłacić podwykonawcy.

3. Sprawdzić jak ważne jest, aby to zadanie zostało wykonane

Jeśli zrozumiesz, że Twoje zadanie ma głębszy sens, czemuś służy, ktoś czeka na wynik Twojej pracy: łatwiej Ci będzie za nie się zabrać. Jednym z ćwiczeń, które warto zastosować jest wyobrażenie sobie: co się stanie jeśli tego zadania nie zrobisz. Uwaga: to ćwiczenie polecam tylko wtedy, gdy okazuje się, że wynik Twojej pracy ma duże znaczenie.

4. Sprawdzić, ile czasu zajmie Ci to zadanie

Skoro jest łatwe to raczej nie powinno zająć dużo czasu.

a)      Zadanie nie jest pracochłonne

Od razu czujesz się lepiej. Przecież to znaczy, że trzeba na nie poświęcić od kilku do kilkudziesięciu minut. Dasz radę. Zwłaszcza, gdy po zakończeniu pracy nad tym zadaniem czekać Cię będzie nagroda (patrz punkt 5. poniżej). Możesz nawet tak skupić się nad pracą, żeby zakończyć je w jak najkrótszym czasie (nie obniżając jakości). Jeśli to jest zadanie powtarzalne: następnym razem będziesz próbował ten wynik poprawić. Mnie takie podejście motywuje.

b)      Zadanie jest pracochłonne

Jest wprawdzie łatwe, ale też pracochłonne.

Zastanów się, jak można je (przynajmniej częściowo) zautomatyzować. Być może praca nad automatyzacją sprawi, że w sumie będziesz nad nim pracować dłużej niż bez automatyzacji. Ale duża część pracy będzie pracą twórczą, do której nie musisz się motywować. Przy okazji czegoś się nauczysz. A jeśli zadanie jest powtarzalne: następnym razem będzie już trwało krócej.

Rozbij zadanie na mniejsze elementy, z których żaden nie jest pracochłonny (i wtedy masz do czynienia z sytuacją z punktu 4a powyżej).

5. Wymyślić sobie nagrodę za zakończenie pracy

Marchewka działa, nawet, gdy sam ją sobie zaproponujesz. Kluczowe jest żeby to była dobra marchewka, czyli m.in. proporcjonalna do czasu pracy nad zadaniem. Marchewką związaną z czymś krótkotrwałym może być np. wyjście na dobry obiad (OK, codziennie chodzę na obiady, ale dzisiaj pójdę do swojej ulubionej knajpki i zjem moje ulubione danie). Jeśli zadanie było bardziej pracochłonne: nagroda ma być większego kalibru. Np. kupisz sobie coś, co od dawna chciałeś mieć.

Ważne. Nie przydzielaj sobie marchewki przed zakończeniem pracy.

Równie ważne. Najlepiej, gdy nagroda jest wypłacona natychmiast po zakończeniu pracy. Nagrody odroczone działają dużo gorzej (lub nie działają wcale).

6. Spowodować żeby zadanie stało się trudniejsze (może nawet trudne)

Możesz wymyślić takie podejście do zadania, które uczyni je trudniejszym. Nie, nie chodzi o to, żeby je robić lewą nogą z zamkniętym oczami🙂 Raczej, aby spróbować zadziwić zleceniodawcę np. poprzez wyraźne zwiększenie jakości produktu końcowego albo poprzez zautomatyzowanie procesu. Pamiętam jaki zachwyt mojej szefowej wzbudził mój plik excela, w którym przyłożyłem się ekstra do prezentacji graficznej wyników. Miałem radość w trakcie pracy nad tą grafiką (samo skonsolidowanie danych z różnych źródeł było dla mnie proste i nudne), a  jeszcze dostałem nagrodę w postaci pochwały i autentycznego podziwu.

Co jest w tym najlepsze?

A najlepsze jest to, że możesz zastosować wszystkie opisane powyżej metody po kolei. I zdarza się czasem, że jednocześnie możesz zastosować kilka z nich. Spróbuj. Ile metod będziesz w stanie zastosować jednocześnie?

A jak Ty motywujesz się do pracy nad czymś zbyt łatwym? Po prostu, zaciskasz zęby i robisz? Inaczej? Jak?

A może uważasz, że najtrudniej jest motywować się do pracy nad czymś, co Cię (w Twojej opinii) przerasta? W kolejnym tekście opisuję taką właśnie sytuację: Zbyt trudne zadanie? A może stresuje Cię liczba zadań?

Zostaw komentarz

*

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *