Zbyt trudne zadanie

Zbyt trudne zadanie

Zbyt trudne zadanie. Jako kolejny element cyklu o motywacji: Brak Ci motywacji? oraz Zbyt łatwe zadanie proponuję się przyjrzeć sytuacji zadania zbyt trudnego. Rozumiem, że masz tę samą obserwację: gdy zadanie przekracza Twoje siły nie masz do niego serca. Po prostu nie chce Ci się nawet do niego zaglądać, odkładasz je na później. Wolisz zajmować się czymkolwiek innym, ale nie tym. Taka postawa nazywa się naukowo prokrastynacją, a po ludzku odwlekaniem (odkładaniem).

Zbyt trudne zadanie. Sytuacja wyjściowa

Po pierwsze

Mówimy tu o sytuacji, gdy chodzi o Twoje przekonanie (że dostałeś zbyt trudne zadanie), a nie o obiektywny fakt (naprawdę się na tym nie znasz). Rzecz jasna, może być tak, że Twoje przekonanie jest tożsame z obiektywną prawdą, ale wcale tak być nie musi. Uświadomienie sobie tego aspektu jest szczególnie istotne, gdy masz zaniżone poczucie własnej wartości. Wtedy dość często wydaje Ci się, że Ty się do tego nie nadajesz. Choć wszyscy wokół uważają inaczej.

Po drugie

Mówimy o sytuacji, gdy zrobiłeś wszystko, aby to zbyt trudne zadanie przekazać komuś innemu lub żeby Twój szef zlecił je komuś innemu. I, niestety, ostatecznie to zadanie jest jednak Twoim zadaniem. To bardzo ważne, aby jasno przekazać osobie zlecającej, iż zadanie uważasz za zbyt trudne i będziesz mieć kłopot z jego ukończeniem i/lub dostarczeniem rezultatu o odpowiednio wysokiej jakości.

Zbyt trudne (Twoim zdaniem) zadanie do zrobienia

Jakie masz opcje?

1. Sprawdzić, czy Twoje przekonanie jest podzielane przez innych

a)      Inni uważają je za łatwe (a przynajmniej nie takie znowu trudne)

Warto o tym porozmawiać: może Ty widzisz jakiś trudny aspekt, którego oni nie dostrzegają? Jeśli tak to zadanie potencjalnie jest jednak trudne. Pytanie brzmi: czy o tym trudnym aspekcie powiedziałeś swojemu szefowi? I co szef na to odpowiedział? Patrz też punkt b) poniżej.

A jeśli inni uważają je za łatwe? Może wobec tego ktoś zechce się zamienić: weźmie to (łatwe) zadanie. W zamian za to, Ty weźmiesz od niego zadanie, które dla niego jest trudne, a dla Ciebie łatwe. Albo ktoś (kto uważa, że to jest łatwe) pokaże Ci (nauczy Cię) jak się zmierzyć z tym aspektem, który dla Ciebie jest trudny.

b)      Inni też uważają to zadanie za trudne

Warto porozmawiać, o tym, który element jest najtrudniejszy. Może komuś jednak nie sprawi kłopotu przejęcie tego zadania od Ciebie. Przecież może się znaleźć ktoś, dla kogo to jest łatwe (mimo, że obiektywnie jest trudne): patrz też pkt 2. (poniżej).

2. Zamienić się z kimś na zadania (albo delegować to zadanie komuś innemu)

a)      Możesz poszukać kogoś, kto to trudne zadanie chce wziąć

Bo on np. ma same nudne (łatwe) zadania. Proponujesz zatem zamianę: weźmiesz zadanie, którego nie chce Twój potencjalny kontrahent, ale które dla Ciebie będzie łatwiejsze. Oczywiście, nie weźmiesz każdego zadania: to musi być zadanie, z którym nie będziesz miał problemów motywacyjnych.

b)      Możesz delegować komuś innemu

Np. swojemu podwładnemu albo zewnętrznemu podwykonawcy. Rzecz jasna, przeliczasz sobie, co Ci się bardziej opłaca (nie tylko w sensie materialnym): zrobić to samemu, czy zapłacić podwykonawcy. Przy okazji: możesz się umówić, że sam będziesz uczestniczył w pracach, ucząc się jednocześnie tego, czego nie umiesz.

3. Upewnić się jak ważne jest, aby to zadanie zostało wykonane

Trudne zadania zazwyczaj dotyczą rzeczy ważnych. Jednym z ćwiczeń, które warto zastosować jest wyobrażenie sobie: co się stanie, jeśli tego zadania nie zrobisz?

Uwaga: to ćwiczenie polecam tylko wtedy, gdy okazuje się, że wynik Twojej pracy ma duże znaczenie.

4. Sprawdzić, czego Ci brakuje

a)      Pracy jest po prostu dużo: sama wielkość Cię paraliżuje

Takie duże zadania nazywa się zwykle projektami. A jak ludzie sobie radzą z projektami? Rozbijają projekt na mniejsze cegiełki (elementy), które już dają się ogarnąć. Nie wiesz jak takie rozbicie przeprowadzić? Przeczytaj: Nie lubię projektów, lubię proste zadania. Zwykle, po rozbiciu na mniejsze cegiełki (elementy składowe): przytłaczający strach przed ogromem zadania udaje się opanować. Po prostu koncentrujesz się na najbliższym (prostym i krótkim) elemencie. Gdy skończysz: przechodzisz do innego (prostego i krótkiego) elementu. Nie masz problemu, aby zmotywować się do pracy nad prostym i łatwym (ale nie zbyt łatwym) elemencie.

b)      Nie czujesz się kompetentny w jakimś obszarze

Potraktuj to jako wyzwanie. Zadanie po prostu jest trochę większe niżby się zdawało. Zawiera dodatkowy element: zdobycie odpowiednich kwalifikacji niezbędnych do wykonania tego zadania. Dokładasz sobie taki element. Spędzasz trochę czasu, aby wypisać sobie wszystkie korzyści (obecne i przyszłe; pewne i hipotetyczne), jakie zdobycie tych dodatkowych umiejętności da Ci w przyszłości. Uważam to za kluczowy element motywujący: spędź nad nim dość dużo czasu.

5. Wyobrazić sobie minę szefa, gdy oddasz swoją pracę na czas, z jakością przekraczającą jego oczekiwania

Warto na to poświęcić nieco czasu. Jak bardzo będzie zdziwiony szef? Jak to zmieni jego opinię na Twój temat? Jakie mogą być długofalowe konsekwencje tego pozytywnego zaskoczenia?

Uwaga: Przepędzasz (na tym etapie) wszelkie podpowiedzi wewnętrznego krytyka w stylu: nawet nie zauważy; da Ci następnym razem coś jeszcze trudniejszego, itp. Masz kłopot z przepędzaniem takich myśli? Przeczytaj więcej o wewnętrznym krytyku: Wewnętrzny krytykProblem z gremlinem.

6. Wymyślić sobie nagrodę za zakończenie każdego elementu

Marchewka działa, nawet, gdy sam ją sobie zaproponujesz. Kluczowe jest żeby to była dobra marchewka, czyli m.in. proporcjonalna do stopnia trudności. Za zakończenie naprawdę trudnego elementu: powinna być naprawdę istotnie ważna nagroda.

Uwaga pierwsza

Gdy zadanie jest duże (czyli składa się z kilku do kilkunastu elementów) przydzielasz sobie pomniejsze marchewki za zakończenie każdego elementu.

Uwaga druga

Najlepiej, gdy nagrody są wypłacane natychmiast po zakończeniu pracy. Nagrody odroczone działają dużo gorzej (lub nie działają wcale).

Świętuj (poprzez nagrody) zakończenia każdego elementu na drodze do ostatecznego celu. Radość z tego, że zamykasz (odhaczasz) kolejne elementy, da Ci napęd do dalszej pracy. W pewnym momencie widzisz, że masz już z górki i wtedy to już idzie naprawdę łatwo.

Co jest w tym najlepsze?

A najlepsze jest ponownie (tak jak w przypadku zbyt łatwego) to, że możesz zastosować wszystkie opisane powyżej metody po kolei. I zdarza się czasem, że możesz zastosować kilka z nich jednocześnie. Spróbuj. Ile metod będziesz w stanie zastosować jednocześnie?

Widzisz podobieństwa do sytuacji ze zbyt łatwym zadaniem? A różnice? Jaka jest największa różnica? Który z elementów będzie dla Ciebie najtrudniejszy do zastosowania?

Tym, którzy chcieliby temat pogłębić (nie tylko od strony motywacji) polecam tekst: Lubię łatwe zadania.

Zostaw komentarz

*

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *